Złoto utrzymuje się powyżej 4 000 USD — inwestorzy wstrzymują oddech przed decyzjami Fed
Globalne rynki szukają kierunku, a królewski metal potwierdza swoją siłę w czasach niepewności. Po tygodniu dynamicznych wzrostów złoto wkroczyło w fazę stabilizacji. Notowania metalu w pierwszych dniach listopada utrzymują się powyżej 4 000 USD za uncję, mimo rosnącej siły dolara i mieszanych danych z amerykańskiej gospodarki. Rynek zdaje się wstrzymywać oddech przed kolejnymi raportami makroekonomicznymi, które mogą przesądzić o tym, czy Rezerwa Federalna zdecyduje się na obniżkę stóp jeszcze w tym roku.
W centrum uwagi inwestorów znalazły się przede wszystkim dane o zatrudnieniu w sektorze prywatnym oraz dynamice wynagrodzeń w USA. Odczyty pokazały lekki spadek liczby nowych miejsc pracy i niższy wzrost płac, co rynek odczytał jako sygnał spowolnienia presji inflacyjnej. Jednocześnie wciąż silny dolar ograniczał potencjalny impet wzrostów.
„Złoto trzyma się niezwykle mocno w otoczeniu, które teoretycznie powinno je osłabiać” – zauważa Edward Meir, analityk Marex Spectron. – „To pokazuje, że za obecnym popytem stoi coś więcej niż tylko krótkoterminowa spekulacja.”
Tym „czymś więcej” jest niepewność. Wysokie zadłużenie państw zachodnich, spowolnienie gospodarcze w Chinach i napięcia geopolityczne sprawiają, że złoto odzyskuje reputację aktywa, które nie tylko chroni wartość, ale też stabilizuje portfele. Dla inwestorów instytucjonalnych, którzy w ostatnich miesiącach redukowali pozycje w akcjach technologicznych, metal szlachetny stał się alternatywą o mniejszej zmienności.
Na rynku fizycznym widać podobne zjawisko. Popyt w Azji pozostaje solidny, a dealerzy w Indiach i Zjednoczonych Emiratach Arabskich raportują utrzymujące się zainteresowanie sztabkami i monetami inwestycyjnymi. Równocześnie w Europie odnotowano wzrost sprzedaży w segmencie detalicznym – szczególnie w Niemczech i Austrii, gdzie inflacja wciąż przekracza 4 proc.
Dane napływające z rynków kontraktów terminowych potwierdzają, że inwestorzy zaczęli traktować 4 000 USD jako nowy poziom równowagi. Wolumen transakcji maleje, a zmienność spadła do najniższego poziomu od sierpnia. „Rynek wszedł w tryb wyczekiwania – wszyscy patrzą na Fed” – komentuje Warren Patterson, szef analiz surowcowych w ING Research.
Z technicznego punktu widzenia sytuacja wygląda stabilnie. Po przebiciu psychologicznej bariery 3 800 USD we wrześniu rynek zbudował solidne wsparcie w rejonie 3 950–4 000 USD. Dopóki te poziomy się utrzymują, scenariusz wzrostowy pozostaje nienaruszony. W ocenie analityków, dopiero trwałe wybicie powyżej 4 200 USD mogłoby potwierdzić rozpoczęcie nowej fali hossy.
Na tle tej względnej ciszy złoto prezentuje się jako jedno z nielicznych aktywów, które zachowują równowagę w obliczu globalnych turbulencji. Gdy indeksy giełdowe wahają się pod wpływem zmiennych prognoz stóp procentowych, a rentowności obligacji utrzymują się na wysokich poziomach, metal pozostaje spokojny jak nigdy. Dla wielu inwestorów to dowód, że złoto ponownie zaczyna pełnić klasyczną funkcję – nie jako instrument zysku, lecz ubezpieczenie przed nieprzewidywalnością świata finansów.
Najbliższe dni będą decydujące. Jeżeli dane z USA potwierdzą spowolnienie gospodarki, presja na Fed wzrośnie i obniżka stóp w grudniu stanie się niemal pewna. W takim scenariuszu złoto może zyskać nowy impuls, a jego cena powróci w okolice 4 150–4 200 USD. Jeśli jednak gospodarka okaże się bardziej odporna, rynek może wejść w fazę dłuższej konsolidacji.
W obu przypadkach złoto potwierdza, że nie potrzebuje spektakularnych wzrostów, by pełnić swoją rolę. W świecie pełnym zmiennych narracji i nieustannych korekt, pozostaje symbolem stabilności – i to właśnie ta stabilność wydaje się dziś najbardziej poszukiwanym towarem.
