„To dopiero początek” – złoto na drodze do 5 000 USD za uncję
Eksperci mówią o nowym cyklu, który może potrwać całą dekadę.
Złoto nie zamierza się zatrzymywać. Po historycznym przekroczeniu 4 000 dolarów za uncję coraz więcej analityków wieszczy, że w perspektywie dwóch-trzech lat zobaczymy poziom 5 000. Jeszcze niedawno takie prognozy brzmiały jak fantastyka, dziś pojawiają się w raportach największych banków inwestycyjnych.
W centrum uwagi pozostaje nie tylko inflacja, ale przede wszystkim zadłużenie. Światowe rządy drukują pieniądze szybciej niż kiedykolwiek, a inwestorzy szukają ochrony przed utratą siły nabywczej walut. W tej sytuacji złoto wraca do łask jako „twarda waluta świata” — niezależna od decyzji politycznych i wojen handlowych.
Nową falę optymizmu podsycają dane z rynku fizycznego. Popyt detaliczny w Azji i na Bliskim Wschodzie utrzymuje się na rekordowym poziomie, a banki centralne nie zwalniają tempa zakupów. Jednocześnie podaż maleje – wydobycie złota w 2025 r. spadło o 3 proc. z powodu rosnących kosztów energii i trudności w uzyskaniu nowych koncesji.
Nie bez znaczenia są też innowacje technologiczne. Coraz większą popularność zdobywają cyfrowe formy posiadania złota – tokenizowane rezerwy i stablecoiny oparte na kruszcu. Dla młodszych inwestorów to nowoczesna forma „trzymania złota w kieszeni”, bez potrzeby skrytek czy sejfów.
„Rynek zmienia pokolenie” – mówi analityk z Londynu. – „Dawniej złoto kojarzyło się z konserwatywnymi inwestorami. Teraz przyciąga tych, którzy łączą tradycję z technologią”.
W dłuższej perspektywie perspektywa 5 000 USD nie jest już marzeniem, lecz realnym scenariuszem. Historia pokazuje, że złoto rośnie falami – i jeśli to dopiero początek nowego cyklu, przed nami jeszcze długa droga.
