Banki centralne dalej kupują złoto jak szalone
Udział kruszcu w rezerwach przekracza 20 proc. i nadal rośnie
Światowe banki centralne biją rekordy zakupów złota. W ostatnich kwartałach łączny wolumen nabyć przekroczył 1 000 ton, co oznacza największą falę od ponad sześciu dekad. Dla wielu krajów to strategiczna decyzja – złoto ma chronić rezerwy przed ryzykiem finansowym i geopolitycznym.
Rosnący popyt ze strony instytucji publicznych napędzają trzy czynniki. Po pierwsze, obawa przed sankcjami i blokadą aktywów w walutach zachodnich. Po drugie, chęć dywersyfikacji rezerw wobec dominacji dolara. Po trzecie, strukturalna inflacja, która zmniejsza realną wartość papierowych aktywów.
Najbardziej agresywnymi nabywcami pozostają Chiny, Indie i kraje Bliskiego Wschodu. W samych Chinach udział złota w rezerwach przekroczył 5 proc., co oznacza największy poziom od ponad 40 lat. W Turcji metal ten stanowi już blisko 30 proc. aktywów banku centralnego.
„To złoty powrót do zaufania w czasach, gdy papier traci wartość”
Złoto zyskało więc nie tylko finansowy, ale i symboliczny wymiar – jest oznaką niezależności monetarnej.
Eksperci przewidują, że dopóki świat będzie politycznie podzielony, trend zakupów utrzyma się na rekordowym
 
			 
											