Pomimo wzrostów w tym tygodniu, złoto nadal jest notowane poniżej 1800 dolarów za uncję, ponieważ rynki oczekują na piątkowe przemówienie przewodniczącego Rezerwy Federalnej Jerome Powella na sympozjum w Jackson Hole. W momencie pisania tego tekstu, złoto spot było notowane tuż powyżej poziomu 1.764 dolarów za uncję.
Gdyby nie indeks dolara amerykańskiego na 20-letnich maksimach, złoto byłoby około 150 dolarów wyżej niż obecne poziomy handlowe, powiedział szef strategii realnych aktywów Wells Fargo John LaForge.
Nadal jestem zszokowany, że złoto nie chce się ruszyć. Dolar amerykański jest tym, co powstrzymuje złoto. Złoto byłoby bliżej 1.900 dolarów, gdyby nie ruch w dolarze.
Celem Wells Fargo na koniec roku pozostaje 2.000- 2.100 dolarów za uncję, ale jeśli dolar amerykański nadal będzie zaskakiwał na plusie, cel ten może być nieosiągalny.
W ciągu lata dolar stał się popularną bezpieczną przystanią, gdy inne gospodarki zmagają się z bardziej problematycznymi kwestiami inflacji i wzrostu. Zdaniem LaForge’a, dolar amerykański może utrzymać swoją siłę przez następne sześć miesięcy.
Sprawa wygląda tak, że USA wejdzie w recesję gdzieś w październiku lub listopadzie, która potrwa do połowy przyszłego roku. Zazwyczaj dolar traci na sile, gdy sygnały mówią, że wychodzimy z recesji. Tak więc, jeśli nasz bazowy przypadek jest poprawny, można zobaczyć, że dolar zacznie zachowywać się słabiej w I kwartale przyszłego roku w oczekiwaniu na to.
Do tego czasu dolar będzie działał nadal jako defensywne aktywo.
Dla złota recesja niekoniecznie musi oznaczać coś złego. Wszystko zależy jednak od tego, jakiego rodzaju recesję zobaczą Stany Zjednoczone. Łagodna recesja może być korzystna dla cen złota – zauważa LaForge.
Jeśli chodzi o inflację, Wells Fargo nie widzi, by presja cenowa spadła do poziomu 2% wyznaczonego przez Rezerwę Federalną. Długoterminowa inflacja wygląda na bliższą 3%-4%.
Po Jackson Hole i wrześniowym posiedzeniu Fed, amerykański bank centralny będzie trzymał się bardziej wyważonych podwyżek stóp o około 50 punktów bazowych, po serii 75-punktowych skoków. Jednak jego głównym priorytetem pozostanie walka z inflacją, powiedział LaForge.
Na radarze LaForge’a jest również przestrzeń kryptowalutowa po czwartym rynku niedźwiedzia. „Twierdziłbym, że osiągnęliśmy punkt z kryptowalutami, w którym dojrzały one na tyle, aby udowodnić, że jest tam wartość” – powiedział.
Ostatnim poważnym progiem zwalniającym dla tego rynku jest regulacja. A to może się wyjaśnić w przyszłym roku, co będzie miało wpływ cenę. „W tym momencie regulacja jest sprawą numer jeden. Są systemy, które rząd chce kontrolować. A pieniądze są duże. Toczy się pewna walka”, powiedział LaForge.
Regulacje muszą być na tyle lekkie, aby kluczowe cechy, takie jak niezależność i decentralizacja, pozostały w rdzeniu kryptowalut.
„To, co pojawi się w ciągu najbliższych kilku lat, to wejście rządu i wprowadzenie regulacji. Pytanie brzmi: jak wielkich? Czy zastosują podejście lekkiej rękawicy, tak jak zrobili to w przypadku internetu, czy ciężkiej ręki? Mamy przykład lekkiej regulacji Internetu. Ale to dotyczyło informacji i komunikacji, która jest ważna, ale prawdopodobnie nie tak ważna jak pieniądze” – podkreślił LaForge. „Jeśli regulacja będzie łagodna, to będzie to zupełnie nowa klasa aktywów. A dowiemy się tego w ciągu najbliższego roku i będziemy to wiedzieć w cenie.”