JPMorgan Chase & Co. stoi w obliczu pozwy pary, która uważa, że bank dopuścił się sprzedaży biżuterii i kosztowności o wartości 10 milionów dolarów, które przechowywali w skrytkach depozytowych.
Jorge i Stella Araneta mieszkają na Filipinach, jednak posiadają również mieszkanie na Manhattanie. Para twierdzi, że wynajmowali skrytki depozytowe w oddziałach JPMorgan w Nowym Jorku od 2006 roku i odnawiali wynajem co roku, a bank pobierał płatności z ich kont czekowych i wysyłał faktury i wyciągi na adresy na Manhattanie i Miami.
W marcu 2016 roku bank wysłał zawiadomienia o odnowieniu dwóch skrytek. Zawiadomienie zawierało ostrzeżenie, że jeżeli płatności nie będą uregulowane w ciągu 60 dni to skrytki zostaną rozwiercone, a zawartość usunięta. Według pozwu wytoczonego w ubiegłym roku, zawiadomienia nie zostały wysłane na adresy w Nowym Jorku ani Miami, lecz na skrytkę pocztową w Baton Rouge w Luizjanie, o czym jak para twierdzi nic nie wiedziała.
W lutym 2017 roku bank rozwiercił cztery z siedmiu skrytek pary, wyjął ich zawartość i przeniósł w bezpieczne miejsce. Para uważa, że dowiedzieli się o całej sytuacji w październiku 2019 roku i uregulowali wszystkie rachunki. JPMorgan rzekomo zatwierdził parę, że ich kosztowności zostaną zwrócone.
Według pozwu – okazało się, że bank sprzedał zawartość na aukcji niecałe 10 miesięcy później za łączną kwotę ponad 552 700 dolarów. Państwo Araneta twierdzą, że to jedynie niewielka część łącznej wartości metali szlachetnych w skrytkach – którą szacują na 8-10 milionów dolarów.
Sędzia okręgowy USA Naomi Reice Buchwald w ubiegłym tygodniu odrzuciła jedno z roszczeń pozwu z 2022 r. na mocy prawa bankowego Nowego Jorku, ale sprawa toczy się z powodu zaniedbania i innych zarzutów. JPMorgan odmawia komentarza.